Teresa Padłocycka

Przyszedł facet do burdelu
– Dzień dobry, chciałbym zamówić sobie panienkę.
– Proszę, tu jest cennik – mówi burdelmama.
– Ale ja nie mam tyle pieniędzy…
– Niech pan pokaże ile ma.
– …
– Uuuu, za taką forsę to jedynie pani Teresa.
– No jak ma być to niech będzie – odparł facet.
Zeszli w podziemia do Padłocyckiej.
– Pani Tereso, klient!
Padłocycka odstawiła wiadro z węglem, szuflę, zdjęła spodnie i wypięła się w stronę klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na zakurzone, tłustawe i zarośnięte wdzięki Teresy; próbuje się do nich dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
– Może jakaś mała pomoc?
Teresa Padłocycka odwróciła głowę, wypluła papierosa, zatrzepotała rzęsami i powiedziała przepitym basem:
– KOCHAM CIĘ…

(Uznałem, że do tej notki najlepiej pasuje kategoria „Codzienność”)

Tagi:

Komentarze 4 to “Teresa Padłocycka”

  1. Metka Boska Says:

    Buhahahaha… Umarłem. Stary dowcip, ale za to obsada jaka! Teresa Cię za to zabije i to w wyrafinowany sposób – np. zapasie na śmierć czymś smacznym na jajeczku i umrzesz kuffana z przeżarcia.

    Wyobraziłem sobie Teresę mniej więcej taką:

    Polubienie

  2. Teresa Says:

    Bardzo dowciapne, no baaardzo dowciapne, równie stare i rubaszne jak autorka bloga, otyli tak mają.

    Polubienie

  3. krowa m. Says:

    pyszne 🙂

    Polubienie

  4. MO Says:

    Czyżby autorka błogu przybrała na wadze?
    Dawno jej nie widziałem.
    Myślicie że bym ja jeszcze poznał?

    Polubienie

Dodaj komentarz